Data dodania: 2011-05-10
Według Bronisława Komorowskiego, potrzebna jest debata o tym, jak polskie państwo powinno reagować wraz z organizacjami pozarządowymi na te niezależne inicjatywy. Jak mówił, "nie można wpychać na siłę" spontanicznych akcji w zinstytucjonalizowane instytucje, bo to je zniszczy i zabije. W ocenie prezydenta, prawo powinno być elastyczne oraz pozwalać na wspólne działanie i finansowanie inicjatyw społecznych.
Prezydent podkreślił też, że indywidualne osoby, które zajmują się działalnością społeczną, jak m.in. słynny piekarz, który rozdawał chleb, są ze strony państwa pozbawieni realnej opieki.
W opinii minister w Kancelarii Prezydenta Ireny Wóycickiej, osiem lat obowiązywania ustawy nie jest czasem zmarnowanym. Jej zdaniem jednak trzeba się zastanowić nad pewnymi rozwiązaniami m.in. dotyczącymi dostępności do finansowania przez małe centra i organizacje. Według Wóycickiej zastanowienia wymaga też kwestia tego, jak organizacje pozarządowe mogłyby skuteczniej wykorzystywać środki publiczne.
Zdaniem minister, ewidentnie widać, że dzięki istniejącemu prawu wiele organizacji zyskało stabilność funkcjonowania na scenie społecznej. Jednak - jak dodała - ważne jest, aby także teraz powstające organizacje lokalne, niewielkie i niesformalizowane miały podobne warunki startu.
Drugą sprawą wartą zastanowienia - w ocenie Wóycickiej - jest stabilizacja działalności społecznej przez zachowanie równomierności różnych źródeł finansowania. Minister zwróciła uwagę, że wzrosły środki publiczne dla organizacji pozarządowych, natomiast słabą stroną jest finansowanie organizacji pozarządowych w ramach tzw. dobroczynność obywatelskiej.
Minister Wóycicka mówiła, że można się spotkać z takim stwierdzeniem, że w pewnym sensie działania, które zaprojektowała ustawa z 2003 roku wyparły spontaniczną dobroczynność obywatelską i teraz jest pytanie, jak ją przywrócić. Trzecią sprawą do rozważenia jest - jak dodała - bardziej skuteczne wykorzystywanie środków finansowych przez organizacje pozarządowe.(PAP)