Data dodania: 2012-08-14
To była po raz kolejny krótkowzroczna polityka ministrów sportu Platformy Obywatelskiej Mirosława Drzewieckiego i Adama Giersza. Tej formacji politycznej chodzi jak zawsze o to, aby osiągnąć swoje cele dziś, nie myśląc o jutrze, czyli przyszłości polskiego sportu.
Tym razem nie udało się również dziś, czyli zdobyć więcej niż 10 medali olimpijskich.
Kiedy za występy w Atenach odpowiadał m.in. Ś.P. Stefan Paszczyk, to poseł PO Mirosław Drzewiecki mówił o klęsce, ale gdy 4 lata później jako Minister Sportu oceniał występy naszych reprezentantów na igrzyskach w Pekinie porażkę z Aten przekuł w dobry występ. Priorytetem rządu PO-PSL były w ostatnich latach przygotowania do EURO 2012. Mówili o tym po kolei wszyscy ministrowie sportu. Przygotowania do igrzysk olimpijskich były formalnie na drugim miejscu, a w rzeczywistości nie należały do priorytetów polityki rządu.
Nakłady na sport (poza inwestycjami) w relacji do PKB i wydatków budżetowych państwa ciągle spadają. W ostatnich dwóch latach kryzys finansowy i przerzucanie rządowych zadań bez adekwatnych środków finansowych jest przyczyną spadku blisko 40% nakładów na kulturę fizyczną i sport w samorządach terytorialnych na wspieranie sportu w klubach sportowych.
Przekazywanie zadań państwowych związanych z przygotowaniami olimpijskimi oraz szkoleniem młodzieży uzdolnionej sportowo dla polskich związków sportowych oraz wojewódzkich stowarzyszeń interdyscyplinarnych jest co roku mocno opóźniane i nacechowane nadgorliwością biurokratyczną.
Wiele razy na posiedzeniach Komisji Kultury Fizycznej Sportu i Turystyki wnioskowałem o umowy wieloletnie, tak jak to czyni m.in. od kilkunastu lat Marszałek Województwa Wielkopolskiego. Państwo musi wspomagać, również finansowo, rozwój sportu w środowisku szkolnym, wiejskim i akademickim oraz wojsku i policji. Finansowanie tych programów jest na poziomie połowy lat 90-tych.
Systematycznie od 2005 roku ruguje się sport z resortu edukacji. To dzięki uporowi i determinacji posłów z sejmowej komisji sportu nie powiodły się pomysły rządu ograniczające ilość godzin wychowania fizycznego.
Wprowadzanie kolejnymi etapami deregulacji w zawodzie trenera i instruktora sportu prowadzi do jego marginalizacji i ubóstwa ekonomicznego.