W dniu dzisiejszym Posłowie RP spotkali się w Sejmie na Nadzwyczajnym Posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego. Poseł Tadeusz Tomaszewski dokonał wpisu w księgę kondolencyjną wystawioną w budynku Sejmu oraz oddał hołd koleżankom i kolegom Posłom, którzy zginęli w sobotniej katastrofie.
Podczas Nadzwyczajnego Posiedzenia posłowie uczcili pamięć tragicznie zmarłych kolegów. Odczytali nazwiska zmarłych posłów, ich zdjęcia wyświetlano na telebimie. Zapadła minuta ciszy. - Ponieśliśmy wszyscy bolesną stratę - powiedział marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Posłowie składali kondolencje Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Poseł Anna Bańkowska wymieniła nazwiska posłów i posłanek klubu Lewicy. W katastrofie zginęli wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński, wiceszefowa klubu Izabela Jaruga - Nowacka i Jolanta Szymanek - Deresz. W Sejmie odczytano specjalne oświadczenie. "Doszło do największej tragedii w powojennej historii Polski. W drodze na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, zginął prezydent Lech Kaczyński z małżonką. Śmierć ponieśli wszyscy członkowie delegacji, w tym ostatni prezydent RP na uchodźstwie oraz osiemnaścioro posłów i senatorów, wśród nich troje wicemarszałków Sejmu i Senatu oraz marszałek Sejmu III kadencji" - napisano w oświadczeniu.
Jak zaznaczono, las smoleński "stał się miejscem polskiego dramatu". "Stajemy znowu wobec wielkiego wyzwania, jakim jest zrozumienie sensu ofiary życia w imię służby ojczyzny" - podkreślili parlamentarzyści.
Pogrążeni w smutku posłowie i senatorowie przekazują "wyrazy współczucia i ludzkiej solidarności w bólu z rodzinami ofiar, ze wszystkimi, którym los zabrał najbliższych, przyjaciół i kolegów". Dziękują także "za wyrazy otuchy i słowa pocieszenia płynące z całego świata". - Patrząc na wypełnioną po brzegi salę posiedzeń widzę tu całą Polskę, całe państwo polskie - mówił marszałek Sejmu. Są tu - wymieniał - posłowie, senatorowie, premier rząd, przedstawiciele Kancelarii Prezydenta, reprezentanci najwyższych urzędów państwowych. - Jednak fotel prezydenta jest pusty - powiedział Komorowski.