Data dodania: 2014-12-11
Działpol to spółka pracownicza założona w maju 2000 roku. Dzierżawi majątek rolny o powierzchni 1500 ha. Jej udziałowcami są w większości byli pracownicy PGR (ok. 50 osób). Obecnie gospodarstwo z sukcesami zajmuje się produkcją rolną i zwierzęcą. Stanowi trzon kilku grup producenckich. Spółka zbudowała też biogazownię.
Umowa o dzierżawę majątku została podpisana z Agencją Nieruchomości Rolnych w maju 2000 roku na 15 lat z prawem jej przedłużenia na taki sam okres. W ramach działalności spółki w pierwszej kolejności od agencji wykupiono ośrodki gospodarcze, by zmodernizować obiekty budowlane, gdzie prowadzona jest hodowla. Przyjęto, że przedłużenie umowy do 2030 roku da możliwość wykupu całego majątku.
Wprowadzona we wrześniu 2011 ustawa o zmianie ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa nakazuje spółce Działpol i podobnym podmiotom działającym na terenie całej Polski, rezygnację z prawa do dzierżawy 30 proc. gruntów pod rygorem utraty prawa do pierwszeństwa nabywania mienia od Agencji Nieruchomości Rolnych oraz prawa do bezprzetargowej dalszej dzierżawy. Powoduje to konieczność zmniejszenia produkcji, a w konsekwencji może prowadzić do likwidacji miejsc pracy. – Oznacza to zagrożenie dla miejsc pracy. Oznacza to zagrożenie dla funkcjonowania samej firmy. Spółki rolnicze opierają się na kredytach, ale też korzystają z pomocy unijnej. Rodzi to brak zaufania ludzi do państwa, które zmienia reguły gry w czasie ich obowiązywania – mówi poseł Tadeusz Tomaszewski. – To gospodarstwo jest również trzonem grup producenckich, m.in. grupy zbożowej, mlecznej oraz warzywnej. W grupie mlecznej, do której należą również inni producenci, jest liderem. Istnieje zagrożenie, że jeżeli spółka przestałaby funkcjonować, to przestanie działać ta grupa. A ta grupa również zaciągała kredyty, korzystała z pomocy unijnej. Można powiedzieć, że to, co mozolnie budują wszyscy, łącząc wysiłek jest również zagrożone - dodaje.
Intencją ustawodawcy było stworzenie możliwości zakupu gruntów rolnych przez rolników miejscowych. Ma się to odbywać w trybie przetargu ograniczonego. – Jeśli wyłączone są na przykład grunty z gospodarstwa w Żydowie na terenie gminy Niechanowo, to startowaliby o te grunty rolnicy z terenu tej gminy – wyjaśnia poseł. – Ale proszę zauważyć, że popyt na ziemię w powiecie gnieźnieńskim jest bardzo duży i cena, którą będą płacić rolnicy będzie bardzo wysoka. W związku z tym to wcale nie stwarza możliwości nabycia gruntów rolnych przez tych, którzy mają małe gospodarstwa. Bo przecież oni nie są w stanie wytrzymać konkurencji przetargowej, z tymi, którzy mają wielkie gospodarstwa. Cel, który założono, m.in. powiększenie gospodarstw rodzinnych, których powierzchnia nie przekracza średniej w Wielkopolsce moim zdaniem nie zostanie osiągnięty - zaznacza.
Zdaniem Tadeusza Tomaszewskiego, który opiera się na opinii zarządzających spółką, Działpol nie jest w stanie podołać przetargowemu trybowi przedłużenia dzierżawy.
Sprawa była omawiana podczas niedawnego posiedzenia Sejmu. – Apelowaliśmy o przywrócenie terminów ustawowych, żeby spółki mogły wyłączyć ewentualnie te 30 proc. gruntów po terminie, miały prawo do bezprzetargowego przedłużenia dzierżawy i pierwszeństwo w wykupie gruntów. Taki projekt ustawy jest w Sejmie, ale nie ma woli większości koalicyjnej w tej sprawie – mówi poseł Tadeusz Tomaszewski.
Dodaje, że klub poselski Sojuszu Lewicy Demokratycznej rozważa możliwość zaskarżenia ustawy z września 2011 roku do Trybunału Konstytucyjnego jako sprzecznej z konstytucją. – Prawnicy w tej chwili przygotowują taki wniosek. Musimy znaleźć ewentualne poparcie innych klubów poselskich, żeby taki wniosek złożyć. Tego oczekuje prawie 5 tys. pracowników zagrożonych skutkami tej ustawy w Wielkopolsce i blisko 135 tys. pracowników zagrożonych tym rozwiązaniem w całej Polsce – mówi poseł.
Źródło: http://informacjelokalne.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=13819:niepewna-przyszo-rolniczej-spoki-z-dziaynia&catid=6:gmina-kecko&Itemid=15