Data dodania: 2014-04-08
Rodzice niepełnosprawnych dzieci zawiesili w piątek protest w Sejmie. Trwa jednak pikieta przed budynkiem, gdzie o swoje prawa walczą opiekunowie dorosłych niepełnosprawnych. To kolejny podział tego środowiska?
Antagonizowanie osób niepełnosprawnych zaczęło się w połowie lipca ubiegłego roku, kiedy 150 tys. osób odebrano świadczenie pielęgnacyjne wynoszące 520 złotych, a podwyższono do 620 zł i 820 zł pomoc dla opiekunów dzieci niepełnosprawnych. Przyjęte właśnie rozwiązania dla opiekunów niepełnosprawnych dzieci podwyższają jeszcze te świadczenia od 1 maja do ponad tysiąca złotych, aż do osiągnięcia w przyszłości płacy minimalnej.
Poprawka SLD do ustawy mówiąca o zrównaniu świadczenia z płacą minimalną od 2015 roku jednak przepadła w Sejmie.
W Funduszu Pracy jest ponad 7 mld zł nadwyżki. Podniesienie świadczeń do poziomu płacy minimalnej kosztowałoby ok. 200 mln zł. A z funduszu finansuje się co roku staże podyplomowe dla pielęgniarek i położnych, które kosztują ponad 800 mln zł.
Sejm zajął się opiekunami dorosłych osób niepełnosprawnych przez orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który nakazał przywrócić świadczenia. Co dalej? Kiedy ich obejmą podwyżki?
Ta blisko 150 tys. grupa po wejściu w życie ustawy zostanie powiadomiona o możliwości złożenia wniosków w ośrodkach pomocy rodzinie. Odbędą się krótkie wywiady, aby potwierdzić, że dana osoba faktycznie opiekuje się niepełnosprawnym. Świadczenie będzie przyznawane na starych zasadach - tzn. bez kryterium dochodowego.
Niektórzy mówią, że przyjęte w piątek przez Sejm rozwiązanie i tak zostanie zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny, bo dzieli opiekunów osób niepełnosprawnych.
Tak, bo jest to nadal różnicowanie pomocy publicznej dla praktycznie tej samej grupy społecznej - osób opiekujących się niepełnosprawnymi.
Rodzice niepełnosprawnych dzieci zawiesili sejmowy protest, bo liczą, że w ciągu miesiąca odbędzie się okrągły stół w sprawie świadczeń. Są szanse na takie rozmowy?
Liczą, że jeszcze w Senacie zostaną wprowadzone zmiany i płace. Dziś minister dał gwarancję, że zostanie wprowadzony przepis dotyczący waloryzacji świadczeń, tak jak płacy minimalnej.
Efekt tego protestu daje jednak trochę niebezpieczny precedens. Pewna grupa społeczna okupuje Sejm i wywalcza coś dla siebie. Za chwilę pojawią się kolejne ze swoimi żądaniami.
Istnieje takie niebezpieczeństwo, ale to sprawa braku dialogu społecznego rządu. Jest on zawieszony. Gdyby wcześniej prowadzono rozmowy z obiema grupami, to nie doszłoby do takiej dramatycznej sytuacji.
Źródło: Głos Wielkopolski