Data dodania: 2015-08-13
Poprawki wniesione przez SLD zostały uchwalone przez Sejm.
- dzięki poprawkom SLD wniesionym do projektu PO banki poniosą 90 proc. kosztu przewalutowania kredytu frankowego. Różnica między wysokością długu po przeliczeniu z CHF na PLN po bieżącym kursie, a wysokością długu, jaka byłaby gdyby to był od początku kredyt w PLN - banki będą umarzać aż 90 procent tej kwoty, a nie tylko 50 procent, jak proponowano dotychczas,
- inne poprawki zgłoszone przez posła SLD i zaakceptowane przez większość Sejmu spowodowały, że możliwość takiego przewalutowania będzie dostępna dla większej liczby kredytobiorców niż to wcześniej proponowała Platforma. Przede wszystkim zwiększono dopuszczalny metraż nieruchomości, na którą wzięto kredyt. W przypadku mieszkań to maksymalnie 100 m2 (PO proponowała 75 m2), a domów jednorodzinnych – 150 m2 (PO – 100 m2).
- rozwiązanie to będzie także dostępne dla właścicieli więcej niż jednego lokalu mieszkalnego pod warunkiem, że druga nieruchomość została nabyta m.in. w drodze spadku i to już po zaciągnięciu kredytu.
- poprawkami Sojuszu zniesiono także wymóg, że kredytobiorca musi zamieszkiwać w lokalu, na który został wzięty kredyt – może go wynajmować osobom trzecim.
To realizacja postulatu, który od kilku miesięcy forsował w Sejmie Sojusz. Naszym zdaniem pełną konsekwencję za kłopoty związane ze spłatą kredytów we frankach powinny ponosić banki. To one są winne w dużej mierze trudnej sytuacji wielu kredytobiorców walutowych. Dzięki poprawkom zaproponowanych przez SLD i przegłosowanych przez Sejm to właśnie banki poniosą lwią część kosztów przewalutowania kredytów frankowych.
Jeżeli mamy do wyboru dwie kieszenie – jedną bogatych banków i drugą polskich kredytobiorców, często młodych rodzin – i możemy zdecydować, do której z niej sięgnąć, to wolimy sięgnąć do kieszeni banku.
Apelujemy do senatorów PO, aby nie zmieniali ustawy dot. pomocy frankowiczów. Głosowanie w Senacie będzie testem dla PO, czy po raz kolejny stanie po stronie banków niwelując dobre poprawki czy stanie po stronie kredytobiorców.
Nie dajmy się zwieść krzykom pochodzącym ze strony banków, że koszty całego rozwiązania w efekcie zostaną przeniesione na wszystkich klientów banków. To nieprawda. To jest w tej chwili krzyk prezesów banków, bo to oni poniosą koszty. Skończą się ich wielomilionowe premier z rekordowych rocznych zysków banków.