Wielu mieszkańców Pierwszej Stolicy Polski nie uznaje tej daty za moment wyzwolenia. Jest jednak dość spora grupa ludzi, którzy dzisiaj przyszli na cmentarz, na którym spoczywa ok. 200 żołnierzy radzieckich. Jak zwykle, 21 stycznia - w rocznicę wyzwolenia Gniezna, oddano cześć tym, którzy polegli zimą 1945 roku w walkach na ziemiach gnieźnieńskich.
W sobotnie przedpołudnie zorganizowano uroczyste odchody 72. rocznicy Wyzwolenia Gniezna przez wojska radzieckie, a na czele delegacji stanęli członkowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Na cmentarzu św. Wawrzyńca najpierw pod tablicą osób poległych i pomordowanych żołnierzy oraz ofiar cywilnych II wojny światowej odśpiewano hymn państwowy oraz zapalono znicze i złożono wiązanki kwiatów. - 21 stycznia 1945 roku i wyzwolenie Gniezna spod jarzma okupacji hitlerowskiej przez wojska radzieckie, to jest bezsporny fakt historyczny. Nasi rodzice i dziadkowie, ale także wielu Gnieźnian w swoich wspomnieniach zawsze powtarza, że dla nich to był dzień radosny. Tego dnia, po pięciu latach okupacji, Niemcy zostali przegnani z naszego miasta. To był moment radosny, bo Polacy na nowo mogli zacząć urządzać swój kraj. Wiemy, że to nie do końca później było samodzielne, ale to nie gnieźnianie zdecydowali na konferencji w Jałcie, tylko przywódcy wielkich mocarstw, że Polska znalazła się w strefie wpływów radzieckich – mówi Tadeusz Tomaszewski, były poseł i lider struktur powiatowych SLD w Gnieźnie. W uroczystości wzięło udział kilkadziesiąt mieszkańców Gniezna. Było ich dużo więcej niż w latach poprzednich. - To są ludzie, dla których jest to ważny dzień. Członkowie gnieźnieńskiej lewicy, jako Społeczny Komitet Obchodów Wyzwolenia Gniezna spotykają się, tym razem jesteśmy na cmentarzu, czyli w miejscu zadumy i refleksji, spokoju i modlitwy, po to, by oddać cześć wszystkim poległym i pomordowanym. Jeśli jakaś część prawicy będzie ludziom wmawiać, że to był dzień zniewolenia, to ludzie pamiętający albo wiedzący od swoich przodków, jak było naprawdę, przychodzą, bo się nie zgadzają na fałszowanie historii – uważa T. Tomaszewski. Następnie wszyscy zebrani przeszli do kwatery żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej, gdzie również pod Pomnikiem Wdzięczności złożono kwiaty i zapalono znicze. - Oprócz żołnierzy Wojska Polskiego, tutaj mamy także groby żołnierzy Armii Czerwonej, którzy zginęli podczas wyzwalania naszego miasta i całej Polski. My jesteśmy zobowiązani czcić pamięć tych ludzi, którzy mimo wszystko przynieśli nam wolność. Ci żołnierze, którzy tutaj szli i ginęli, ponad dwustu z nich spoczywa na tym cmentarzu, oni szli tutaj nie po to, żeby zapewniać wpływy jakiemuś państwu, ale po to, byśmy mieli wolną Polskę – dodaje były poseł SLD. Na koniec pytamy byłego posła, jak odpowiedziałby tym osobom, które tego typu akcje krytykują i uważają, że tego dnia nie powinno organizować się żadnych uroczystości upamiętniających żołnierzy radzieckich? - Jeśli kogoś tutaj nie ma, to jest jego wolny wybór. W demokratycznej Polsce każdy ma prawo do swojego zdania na każdy temat i my szanujemy tę odmienność. Ja myślę, że jednak politycy prawicowi też wiedzą, że na mogiłach trzeba zapalać znicze i że o ludziach poległych należy pamiętać. My nie krytykujemy żadnych uroczystości przez nich organizowanych i oczekujemy tego samego – komentuje T. Tomaszewski.
Źródło: http://www.informacjelokalne.pl