Rządowe projekty zmian w zakresie ustaw emerytalnych, odnoszących się do ubezpieczenia społecznego prowadzonego przez ZUS oraz ubezpieczenia zaopatrzeniowego dla służb mundurowych wywołują wiele emocji. Proponowane reformy spotykają się z wieloma zastrzeżeniami ze strony przedstawicieli strony społecznej jak i parlamentarzystów lewej strony sceny politycznej. Szczegóły w tej sprawie zaprezentował podczas konferencji prasowej poseł Tadeusz Tomaszewski z SLD.
Zakończyło się pierwsze czytanie dotyczące zmian przedstawionych przez rząd w zakresie ustaw emerytalnych, odnoszących się do ubezpieczenia społecznego prowadzonego przez ZUS oraz ubezpieczenia zaopatrzeniowego dla służb mundurowych. Jak przyznał poseł T. Tomaszewski, w trakcie jego trwania, podkreślano przede wszystkim zbyt szybkie tempo prac nad tymi ustawami. - Nad tego rodzaju zmianami systemowymi pracuje się przez przynajmniej kilka miesięcy, korzystając z opinii ekspertów, ale także z udziałem strony społecznej. Efektem prac jest powołanie komisji nadzwyczajnej, której zadaniem jest przygotowanie sprawozdania na najbliższe posiedzenia Sejmu, które odbędą się w środę, czwartek oraz piątek. Cieszymy się, że w jej skład wchodzi posłanka Anna Bańkowska z SLD, doskonały ekspert w tej dziedzinie – zaznaczył poseł Tomaszewski.
Podczas pracy parlamentu w tej sprawie, Platforma Obywatelska odrzuciła wniosek PSL oraz PiS w sprawie wysłuchania publicznego, które jest formą konsultacji społecznej, w której każdy, kto zgłosi się w odpowiednim trybie, może wziąć udział. W opinii posła Tomaszewskiego, bardzo rzadko zdarza się, aby rządzącą większość odrzuciła taki pomysł: – Jestem poważnie zaniepokojony tym faktem. Wielu ekspertów podkreśla, że niezachowanie odpowiednich procedur w tej sprawie, może być przesłanką do złożenia wniosku do Trybunału Konstytucyjnego.
W czasie pierwszego czytania, SLD przedstawiło swoje stanowisko w sprawie zmiany ustawy o zaopatrzeniu służb mundurowych – poseł Tomaszewski zastrzegł, że opinia SLD w tej sprawie jest zbieżna z tym, co zostało ustalone w czasie negocjacji przedstawicieli związków zawodowych służb mundurowych z przedstawicielami rządu. Nadmienił jednak, że podstawowa różnica między tym co rząd wynegocjował ze stroną społeczną a tym, co przesłał do parlamentu, polega na czasie obliczania podstawy świadczenia emerytalnego dla służb mundurowych. - Ustalono, że będzie to okres 3-letni natomiast rząd zaproponował, że ma to być okres naliczania 10 lat. Nawiązuje to do systemu ubezpieczeniowego. Przypomnę, że system mundurowy jest systemem zaopatrzeniowym, wobec czego funkcjonariusze nie mają wpływu na to, jakie będą mieli wynagrodzenia w tej służbie. Wyjątkiem są strażacy, którzy mają ustawowo zabezpieczone 60 proc. wypłaty za nadgodziny. Sam fakt podwyższenia wieku minimalnego do 25 lat i 55 lat został zaakceptowany przez stronę społeczną. Jest to różnica w podejściu do naliczania – do tej pory naliczano to z ostatniego wynagrodzenia i było to „sztuczne pompowanie” wszystkich podatków, tak aby z tego ostatniego wynagrodzenia „wychodziły” jak najwyższe świadczenia. Trzy lata to dobry okres czasu. Jeżeli rząd przedstawi 10 lat, to zdaniem związków zawodowych byłoby to złamaniem tego ustalenia – ocenił T. Tomaszewski.
Według posła SLD, w kontekście wydłużenia wieku emerytalnego istnieje zasadniczy spór. Poza ogólnym uzasadnieniem, rząd nie przedstawił racjonalnych przesłanek dotyczących zasadności przedłużenia wieku emerytalnego: - Dzisiaj ubezpieczonych jest prawie 14 mln Polaków, z czego 10,5 mln zatrudnionych jest na etatach. I gdyby pozostałe 3,7 mln osób płaciło składki tak samo jak reszta, to do budżetu wpływałoby ponad 15 mld zł. Jest to kwestia ograniczenia tzw. umów śmieciowych, wprowadzenia na ogólnych zasadach płacenia składki przez tzw. menadżerów. Np. dzisiaj tą samą składkę płaci makler giełdowy oraz szewc. Niestety, zdecydowano się na łatwiejszy krok – podwyższono wszystkim i pozostawiono uprzywilejowane grupy .
W czasie prac nad ustawą, SLD zamierza zgłosić trzy poprawki: elastyczny wiek emerytalny – tak, aby stworzyć prawną możliwość przechodzenia na emeryturę dla kobiet po 35 latach składkowych, dla mężczyzn po 40 latach składkowych; zmiany w zakresie naliczania kapitału początkowego dla matek korzystających z urlopów wychowawczych; nowy system na dotyczyć tylko i wyłącznie osób, które nie ukończyły 50 lat. Osoby które mają powyżej 50 lat, byłyby w „starym” systemie;
Tadeusz Tomaszewski zwrócił także uwagę na jeden z mankamentów ustawy, który polega na tym, że przewiduje się, iż dopiero na koniec 2014 roku rząd zamierza przedstawić program aktywizacji zawodowej osób po 60 roku życia. - Widać, że tutaj nie ma koncepcji. Najpierw wydłużymy wiek a potem powiemy, co z tymi, którzy będą tuż przed wiekiem emerytalnym. Ponadto, „program 50+” nie funkcjonuje i na dzisiaj prawie 500 tys. osób jest bez pracy i znaczna ich część jest bez zasiłku. Jeżeli sytuacja na rynku pracy się nie zmieni, to ta grupa osób będzie w bardzo trudnej sytuacji - podkreśla.
zrodło: http://informacjelokalne.pl/