Grupa posłów lewicy i niezrzeszonych złożyła do Marszałka Sejmu wniosek o wyrażenie votum nieufności wobec Ministra Finansów Jacka Rostowskiego. Zarzucają mu m.in. „kreatywną księgowość” oraz nierzetelne informowanie o stanie finansów publicznych. Lista argumentów za odwołaniem ministra jest znacznie dłuższa. Dziś przedstawił ją poseł Tadeusz Tomaszewski.
– Od dłuższego czasu rząd podejmuje różne działania, które mają naprawić stan finansów publicznych. Odbywa się to bardzo chaotycznie. Odbywa się to przede wszystkim kosztem osób, które są w najtrudniejszej sytuacji dochodowej – mówi Tadeusz Tomaszewski. – Dlatego też, biorąc pod uwagę stan naszych finansów publicznych, ale także chcąc zasygnalizować potrzebę zmiany polityki finansowej państwa, nakierowanie tej polityki nie tylko na cięcia, ale również na zwiększenie dochodów do budżetu państwa, złożyliśmy wniosek o odwołanie Ministra Finansów. Będzie on rozpatrywany na najbliższym posiedzeniu Sejmu – dodaje.
We wniosku skierowanym przez grupę posłów do Marszałka Sejmu padają m.in. argumenty o tym, że minister Jacek Rostowski wprowadza w błąd opinię publiczną poprzez „składanie niepełnych i nieprawdziwych informacji o stanie finansów państwa”. Posłowie zwracają uwagę, że brak zasadniczych reform obniża wiarygodność Polski na arenie międzynarodowej. Przywołują dane dotyczące poziomu bezrobocia w Polsce, eksplozji zadłużenia państwa oraz zwiększenia długu publicznego. Podkreślają wysoki i niebezpieczny poziom deficytu budżetowego. – W czasie rządów Platformy Obywatelskiej i ministra Rostowskiego zadłużenie wzrosło trzykrotnie i jest największe od dwudziestu lat. Uważamy, że to są daleko nieodpowiedzialne działania, dlatego że wszyscy będziemy ponosić za to koszty – mówi Tadeusz Tomaszewski. Ponadto posłowie piszą o „bylejakości zarządzania i bałaganie finansów publicznych”, czego przykładem ma być przenoszenie szeregu wydatków publicznych (choćby pozabudżetowe finansowanie budowy autostrad, czy zaciąganie zobowiązań przez ZUS na rynku finansowym). – To jest taka „kreatywna księgowość”. Część zobowiązań przenosi się do funduszy, na przykład Funduszu Drogowego, czy innych, które nie są bezpośrednio w budżecie państwa – mówi Tadeusz Tomaszewski i zwraca uwagę na małą skuteczność ściągania długów (za 2009 różnego rodzaju podmioty zalegały do budżetu prawie 21 mld zł). Krytykuje również politykę podatkową.
– Minister finansów przygotował restrukturyzację naszego zadłużenia. Ale ta walka z ewentualnym przekroczeniem progu niebezpiecznego dla finansów publicznych odbywa się kosztem najsłabszych – uważa poseł. Przywołuje przykłady podwyższenia podatku VAT o jeden procent, zmniejszenia zasiłku pogrzebowego, czy obniżenia wydatków z Funduszu Pracy. – Z pieniędzy pracodawców łata się budżet państwa, nie przeznaczając tych środków na aktywne formy zwalczania bezrobocia – alarmuje poseł. Między innymi tego, a konkretnie realizacji rządowego programu „Solidarność pokoleń 50+”, dotyczyła interpelacja, którą złożył do minister pracy, Jolanty Fedak. Przypomina, że był to jeden ze sztandarowych programów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego, na którego realizację planowano wydać znaczące środki finansowe. Miało się to przyczynić do zwiększenia zatrudniania w grupie osób po pięćdziesiątym roku życia do 50 procent (w trzecim kwartale ubiegłego roku to zatrudnienie kształtowało się na poziomie 35 procent). – Niestety w tym roku zaniechano właściwie realizacji tego programu, bo środki finansowe przeznaczone na aktywne formy zwalczania bezrobocia są tak małe, że w pierwszej kolejności Powiatowe Urzędy Pracy przeznaczają je na realizację umów wcześniej zawartych, ewentualnie umowy stażowe dla młodych ludzi, natomiast na ten program brak środków finansowych – mówi Tadeusz Tomaszewski.
W odpowiedzi na jego interpelację minister Jolanta Fedak zaznaczyła, że pracodawcy zatrudniający osoby po 50 roku życia zostali zwolnieni z płacenia składek na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Skrócono czasu choroby, za który w przypadku takich osób płaci pracodawca oraz umożliwiono przekwalifikowanie i zdobycie dodatkowych kwalifikacji takim pracownikom. – Osób, które są po pięćdziesiątce i są zarejestrowane jako bezrobotne w powiecie gnieźnieńskim jest 1416, z tego 597 kobiet. Na te 1416 osób aktywizację zaproponowano dwóm osobom. W Wielkopolsce takich osób jest ponad 27 000, z czego objętych aktywizacją we wszystkich 31 powiatach zostało 39 osób. Z tego wynika, że ten program rzeczywiście nie funkcjonuje – ocenia poseł. Jego zdaniem, by udało się osiągnąć cel, dla którego został stworzony program „Solidarność pokoleń 50+”, blisko 20 procent bezrobotnych powyżej 50 roku życia powinno być objętych różnymi formami aktywizacji zawodowej.
– Mamy świadomość, że w Sejmie jest koalicja większościowa, która będzie bronić tych rozwiązań, ale uznaliśmy, że będzie to okazja, by podjąć rozmowę o wyzwaniach związanych z finansami publicznymi, ale również, żeby zmusić ministra do pokazania rzeczywistego stanu finansów publicznych na koniec ubiegłego roku i działań podejmowanych na rzecz poprawy. Będziemy oczekiwać zwłaszcza na informację ze strony rządu na temat zwiększenia ewentualnych dochodów państwa – podsumowuje poseł.
Źródło: infrormacjelokalne.pl