Data dodania: 2014-04-09
Pierwszy etap kampanii wyborczej do Europarlamentu powoli dobiega końca. Wszystkie partie biorące udział w wyborach muszą do 10 kwietnia złożyć listę kandydatów. Aby taka lista była ważna należy zebrać 10 tysięcy podpisów od osób uprawnionych do głosowania.
Problemów z tym nie ma SLD. - Po raz kolejny SLD jest w liderem w powiecie gnieźnieńskim w zebranych podpisach pod listami poparcia naszej partii – zapewnia Bartosz Wojciechowski, radny miasta Gniezna. - Zebraliśmy 4.806 podpisów. Z informacji jakie uzyskaliśmy w wielkopolskim sztabie wyborczym SLD w Poznaniu na terenie całej Wielkopolski nasza partia zebrała ich ponad 30 tysięcy. Oznacza to, że w Gnieźnie zebrano 16 procent wszystkich podpisów – podkreśla.
Taki wynik cieszy Tadeusza Tomaszewskiego, „czwórkę” na liście SLD: - Ta liczba podpisów to dobry wynik. Można powiedzieć, że dotychczasowa praca liderów została dobrze poprowadzona i należy to utrzymać – uważa poseł.
Podczas dzisiejszej konferencji zaprezentowano analizę socjodemograficzną zebranych podpisów pod listami poparcia. I tak mogliśmy się z niej dowiedzieć, że swój podpis złożyło więcej kobiet niż mężczyzn (stosunek 54 proc. - 46 proc.) oraz, że zdecydowana większość tych osób mieszka w mieście (70 proc. Miasto, 30 proc. wieś). Ponadto okazało się, że pod listami podpisało się mało młodych ludzi w wieku od 18 -30 lat - 18 proc. wszystkich podpisów. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w grupach wiekowych 31 – 50 lat oraz powyżej 50. roku życia, gdzie podpisy stanowiły odpowiednio 42 i 40 procent ogółu. - Może nam to uświadomić, że w tej grupie jest małe zainteresowanie życiem społeczno-politycznym. Wskazuje nam to, że w kolejnym etapie kampanii wyborczej trzeba dotrzeć do tej grupy – twierdzi B. Wojciechowski.
Radny Miasta Gniezna zwraca również uwagę na fakt, że frekwencja w przypadku wyborów do Parlamentu Europejskiego może okazać się bardzo ważnym czynnikiem, decydującym o liczbie przyznanych mandatów. - Mamy do czynienia ze specyficzną ordynacją wyborczą, gdzie możemy zyskać jeden mandat, ale możemy go także stracić. Wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądała frekwencja w województwie wielkopolskim. Zaangażowanie Wielkopolan jest zatem ważne, gdyż może wpłynąć na liczbę uzyskanych mandatów – zaznacza B. Wojciechowski.
By nie być gołosłownym T. Tomaszewski podaje przykład województwa kujawsko – pomorskiego. - W 2004 roku do Parlamentu Europejskiego dostał się zaledwie jeden kandydat. Pięć lat później w wyniku zrywu okazało się, że są trzy mandaty. Frekwencja jest zatem bardzo ważna w każdym miejscu w Polsce – przyznaje poseł.
Na koniec dodajmy, że w akcji zbierania podpisów wzięło udział 200 osób.
Źródło; informacjelokalne.pl