W sobotę odbyła się narada szefów Rad Powiatowych SLD. Główna konkluzja: SLD musi wystawić samodzielną listę do europarlamentu. - Umierać za Janusza Palikota nie będziemy. Dla nas lewicowość to sens naszego życia, a nie pomysł na kolejny interes- zapewniał terenowych działaczy szef Sojuszu Leszek Miller.
Były premier przypomniał działaczom, że poprzednia dyskusja w tym gronie odbyła się przed rokiem. - Rok temu powiedzieliśmy, że mamy zamiar w ciągu 12 następnych miesięcy doprowadzić do umocnienia Sojuszu, umocnienia lewicowej formacji, która - w co głęboko wierzę, będzie prawdziwą alternatywą dla rządów prawicy w Polsce, która będzie miała atrakcyjne propozycje programowe i społeczny, obywatelski styl działania - mówił Miller. I dodał: - Budowaliśmy lewicę społeczną, odpowiadającą na lęki i potrzeby ludzi pracy. Byliśmy na czele parlamentarnego frontu przeciwko forsowaniu przez koalicję PO, PSL i Ruch Palikota podwyższeniu wieku emerytalnego i pracy aż do śmierci.
Wraz z OPZZ Sojusz domagał się też podwyższenia płacy minimalnej oraz wprowadzenia trzeciej stawki podatkowej. Wszystkie te działania zostały zauważone. Według ostatniego sondażu TNS OBOP SLD ma - "już po ogłoszeniu konkurencyjnej inicjatywy politycznej" 13 proc. poparcia. - Sojusz z piątej pozycji w wyborach parlamentarnych stał się trzecią siłą polityczną w Polsce z dobrymi perspektywami na rozwój i wzrost poparcia społecznego - mówił z zadowoleniemł szef SLD.
Miller podkreślił, że po ostatnich wyborach do Sejmu roku "wielu złożyło" SLD do "politycznego grobu". - Wielu publicystów i komentatorów odtrąbiło naszą polityczną śmierć i za chwilę wydawało się, że za chwilę odbędzie się uroczysty pogrzeb. Nie pierwszy zresztą raz - ocenił. I dodał:- Pogłoski o śmierci Sojuszu były jednak przedwczesne i przesadzone. Wstaliśmy z kolan i krok po kroku ciężką pracą odbudowujemy zaufanie obywateli i pozycję polityczną SLD.
W jego przekonaniu jednak "jak wszystko idzie dobrze, to trzeba szykować się na walkę". - Spotykamy się w czasie próby rozbicia SLD pod hasłem jednoczenia lewicy i reanimacji ledwo żywego Janusza Palikota - podkreślił były premier.
Szef SLD powiedział też, że żałuje, że oferta współpracy, którą zarząd krajowy SLD wystosował do byłego. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego oraz byłych polityków Sojuszu, została odrzucona. - Ale bardzo się cieszę, że została przyjęta przez inne lewicowe partie, przez związki zawodowe, przez grupy obywateli, z którymi razem będziemy chcieli tworzyć szeroką listę wyborczą, grupującą osoby, partie, co do których lewicowości nie ma nikt wątpliwości - zaznaczył.
Szef Sojuszu podkreślił, że politycy jego ugrupowania budują "poważną formacje polityczną i "zajmują się polityką na serio, a nie dla zabawy". - Polityka to nie gra pozorów, to nie teatr, a w każdym razie nie zawsze, w którym można grać raz Hamleta, a raz Dyla Sowizdrzała. W polityce każda maska wcześniej czy później będzie zerwana. Igrzyska z czasem się nudzą, a wtedy ludzie zauważają, że z igrzysk nie ma chleba - mówił Miller.
I dodał, że lista SLD w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych nie może być "szalupą dla żadnego związku biznesowego i towarzyskiego". - Nas to nie interesuje. Nie interesuje nas lista dwóch skoków: skoku na SLD, a następnie skoku na mandaty w Parlamencie Europejskim - zaznaczył Miller.
Pytał też, gdzie dziś są takie inicjatywy jak SdPl Marka Borowskiego, koalicja Lewicy i Demokratów czy centrolewicowy projekt na wybory do europarlamentu z 2009 roku Dariusza Rosatiego. - Gdzie dzisiaj są te partie, co je łączy? Łączy je jedno - nie istnieją, a SLD był, jest i będzie! - zapewniał szef SLD.
Zdaniem Millera najnowsza inicjatywa - Europa Plus jest "jeszcze słabsza, bo nie ma w niej SLD". - Teraz mówimy: dość złudzeń, nie będziemy waszym koniem pociągowym. Nie będziemy dla nikogo listkiem figowym, paprotką na biurku, czy kwiatkiem do kożucha - stwierdził. I podkreślił, że wybór między SLD a Europą Plus to wybór "między partią suwerenną a niedookreśloną strukturą kierowaną z tylnego siedzenia i wsłuchującą się w pomruki warszawskich salonów".
źródło: