Następna wiadomość
20 lat Stowarzyszenia Młodych Wielkopolan -...

Coraz mniej osób w rządowym programie dożywiania

Data dodania: 2010-12-16


      Podczas posiedzenia Sejmu w dniu  15 grudnia 2010 roku Poseł Tadeusz Tomaszewski poruszył sprawę dożywiania dzieci.          „Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoki Sejmie! Omawiamy dzisiaj sprawozdanie z realizacji rządowego programu „Pomoc państwa w zakresie dożywiania” za rok 2009. Był to czwarty rok realizacji tego programu.

  

      Wszyscy przedmówcy podkreślali, że, po pierwsze, program nadal powinien funkcjonować, po drugie, państwo i samorządy powinny zabezpieczyć środki finansowe na jego działanie, po trzecie, mówili o liczbie osób, które są nim objęte. Natomiast dzisiaj, kiedy rozmawiamy o określonym czasie, poza dwiema sekwencjami, w którym program funkcjonował, brakuje mi pogłębionej analizy na temat jego realizacji, czyli tendencji, czy jest lepiej, czy gorzej.

        Pan minister w swoim wystąpieniu wspomniał tylko o jednej, ale moim zdaniem podstawowej, przyczynie tego, że liczba osób uczestniczących w programie systematycznie się zmniejsza. I tak, porównując dane z 2006 r. i z 2009 r., widać, że liczba osób uczestniczących w programie zmniejszyła się o 460 tys. Z kolei liczba uczniów objętych programem zmniejszyła się o 309 tys. Czyżbyśmy byli zadowoleni z tego, że wszystko funkcjonuje, że mamy wystarczająco dużo pieniędzy, bo samorządy nie rozliczyły dotacji, czy chodzi nam o odpowiedź na pytanie, czy osoby potrzebujące pomocy, zwłaszcza dzieci, nie chodzą głodne? Niestety nie otrzymaliśmy jasnej odpowiedzi.

        Mało tego, badania prowadzone przez wiele instytucji, również zagranicznych, wskazują na to, że problem niedożywienia dzieci nadal w Polsce występuje, mimo istnienia tego programu. Panie ministrze, zacytuję stanowisko Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski: Na naszych oczach likwidowany jest system świadczeń rodzinnych zapewniający zasiłki rodzinne i dodatki do nich dzieciom z rodzin najuboższych. W ciągu ostatnich lat z systemu wsparcia wypadło około 3 mln dzieci. Przyczyną tego stanu rzeczy jest wieloletni brak waloryzacji progów uprawniających do zasiłków rodzinnych i pomocy społecznej. Dobrze, że pan minister o tym wspomniał, bo od 2004 r. nie zmieniliśmy tych kryteriów, więc możemy być z siebie zadowoleni. Ale czy na pewno?

         Jeśli chodzi o wieloletni program dożywiania, to duży wysiłek podjął pan minister Michałkiewicz. Wcześniej pani minister edukacji Krystyna Łybacka wprowadziła program „Posiłek dla potrzebujących”., a śp. Izabela Jaruga-Nowacka jako minister pracy wdrażała taki program pilotażowy. Sądzę więc, że problem dostrzegają przedstawiciele wszystkich formacji zasiadających w Sejmie. Jednak musimy dogłębnie przeanalizować, jak ten program funkcjonuje, abyśmy w pewnym momencie nie powiedzieli, że jest dobrze, fajnie, że mamy wystarczająco dużo pieniędzy, zrobiliśmy wszystko, a problem nadal nie będzie rozwiązany.

Myślę, że po przeprowadzeniu analizy tego programu w trakcie jego funkcjonowania na pewno podjęliśmy dobre decyzje. To na początek. Po pierwsze, przeznaczyliśmy część środków finansowych na rozwój bazy żywieniowej, po drugie, zwiększyliśmy o 10%, a potem o 20% liczbę dzieci, które mogą być objęte tym programem bez wprowadzania procedur wywiadu środowiskowego, chodzi o przekroczenie kryterium dochodowego. Pan minister sam wspomniał, że niestety musimy to monitorować, bo to się nie sprawdza. W 2009 r. wydano ponad 20 tys. takich decyzji.

       Panie ministrze, czy wie pan, jaki to jest procent? 2,5% w stosunku do ogólnej liczby dzieci korzystających z programu, czyli z ponad 800 tys. Mogło ich być 10%. Więc ma pan rację, że trzeba szybko ponownie przeanalizować sytuację i zastanowić się, czy jednak nie uruchomić innego systemu, czy nie powinniśmy wrócić do podstaw, czyli do zwiększenia progów dochodowych. Rzeczywiście musimy zastanowić się, jak to zrobić, żeby nie wypadały z systemu dzieci, które naszym zdaniem w dalszym ciągu powinny być objęte tym programem.

         Kolejna ważna sprawa. Państwu też zabrakło refleksji. Jesteśmy zadowoleni, bo mówimy, że w 2009 r. liczba stołówek zwiększyła się o 100. Prawda? Tak zostało to zapisane. Ale od 2006 r. do 2009 r. liczba stołówek zmniejszyła się o 780, a liczba punktów żywieniowych zmniejszyła się o 1347. To dane z Biura Analiz Sejmowych. Wystarczy tylko porównać. To dane ze sprawozdań rządowych. Co w związku z powyższym? Dlaczego nie mamy odpowiedzi? Dlaczego nie uruchamiamy mechanizmów, które polegają na tym, że państwo daje gminie na stołówkę, na punkt żywieniowy, więc podpisujemy umowę, która mówi w ten sposób: przez 5 lat, przez 10 lat nie masz prawa tego zlikwidować, a jak zlikwidujesz, musisz zwrócić pieniądze? Tak robimy w przypadków Orlików czy innych programów rządowych. Jeśli dajemy pieniądze, to oczekujemy określonych zachowań, które mają realizować określone przesłanie programu rządowego. Nie możemy zwalić tego tylko na zmiany organizacyjne, bo zmiany organizacyjne sieci szkół czy demografia to nie jest podstawowa przyczyna. Idźmy dalej. Próbujmy analizować, jak wygląda sytuacja. Jeśli chodzi o formy posiłku, szanowni państwo, popatrzmy na tendencje. Co dzisiaj dominuje, jeśli chodzi o środowisko wiejskie? Mleko, kanapka, bułka i jeden gorący posiłek. 58% ogółu objętych tymi formami to ludzie ze wsi czy środowiska wiejskiego. Tam się urodziłem, tam mieszkam i to czuję. Natomiast 85%, 75% ma prawo dostępu do mleka, bułki, kanapki i jednego gorącego posi

  Poleć



Obecna strona: 1