Data dodania: 2013-01-15
Z informacji tej wynika, iż prawomocny wyrok sądu z 2005 r. a następnie z 9 listopada 2012 r. korzystny jest dla Lubelskiej Korporacji Finansowej i nakazuje Skabowi Państwa zwrócić jej 59% dywidendy za rok 2005. Ta sytuacja powoduje zdaniem przedstawicieli ministerstwa pat, aż do czasu zawarcia ugody z lubelską korporacją. Ta uzależnia jednak ugodę od podpisania jej wyłącznie z Przedsiębiorstwem Przemysłu Spożywczego "PEPES" S.A.z Łomży.
Udziałowcem Przedsiębiorstwa Przemysłu Spożywczego "PEPES" S.A. jest nie kto inny jak Lubelska Korporacja Finansowa, co w sposób oczywisty tłumaczy to stanowisko. Z odpowiedzi Ministra Skarbu Państwa nie wynika jednak jasno dlaczego Ministerstwo zdecydowało się na inny niż publiczny tryb zbycia akcji spółki.
Prywatyzacja trwa od 2002 r., czyli już od ponad10 lat. Pierwsze podejście miało miejsce za czasu rządów Leszka Millera. Przetarg został rozstrzygnięty na korzyść Lubelskiej Korporacji Finansowej, jednak do podpisania umowy nie doszło. W związku z likwidacją Agencji Prywatyzacji sprawa wróciła do kompetencji Ministra Skarbu Państwa. Ministerstwo obrało drogę prywatyzacji poprzez negocjacje, ale w 2005 r. zapadł pierwszy korzystny dla lubelskiego przedsiębiorstwa wyrok zobowiązujący do zawarcia umowy sprzedaży 58% udziałów spółki. Wykonanie wyroku stało się jednak niemożliwe, gdyż w 2005 r. doszło do podwyższenia kapitału zakładowego spółki, w wyniku którego ówczesne 59% stanowi dziś niecałe 19%. Nowością jest wyrok w tej sprawie z 9 listopada 2012 r. nakazujący zwrot pobranej przez Skarb Państwa 59% dywidendy za rok 2005 r. na rzecz Lubelskiej Korporacji finansowej. Ciekawostką jest jednak informacja przekazana przez posła Zbigniewa Dolatę o której można było przeczytać na naszym portalu - Lubelska Korporacja Finansowa chciała kupić "Trzemeszno" za majątek tej firmy, a sciślej - za kredyt zaciągnięty pod hipotekę zakładu w Trzemesznie.
Tymczasem plantatorzy ziemniaków oraz pracownicy trzemeszeńskiego zakładu założyli spółkę i także chcieli wystąpić o wykup akcji Przedsiębiorstwa Przemysłu Ziemniaczanego. Praktyka ta - stosowana na całym świecie jako droga do prywatyzacji i prowadzenia zakładów przetwórczych - cieszy się największymi sukcesami. Ministerstwo jednak ze względów proceduralnych, jak twierdzą jedni, a z sobie tylko znanych powodów, jak twierdzą inni, stawia na inwestora z Lublina. Zarówno pracownicy, jak i plantatorzy obawiają się scenariusza, w którym pieniądze z Trzemeszna zostaną przekazane do spółki w Łomży, a zakład PPZ - zlikwidowany; producenci rolni, którzy żyją z produkcji ziemniaka stracą rynek.
W obronie zakładu w Trzemesznie przed "dziką prywatyzacją" stanęli parlamentarzyści wszystkich opcji, nawet koalicji rządzącej jak Paweł Arndt, czy też - wówczas poseł, a dziś Minister Rolnictwa - Stanisław Kalemba z PSL. Jak dowiadujemy się z odpowiedzi Ministra Skarbu na interpelację posła Tadeusza Tomaszewskiego wyłączny nadzór nad prywatyzacją spółki należy do Ministra Skarbu Państwa i nie ma jakiejkolwiek konieczności konsultacji jego sposobu czy formy z Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Przedsiębiorstwo Przemysłu Ziemniaczanego "Trzemeszno" jest jednym z największych na polskim rynku producentów skrobi ziemniaczanej i paszowego białka ziemniaczanego. Zakład istnieje od 1885 r. Zatrudnia obecnie 110 osób na stałe i około stu pracowników na czas kampanii ziemniaczanej.
Ministerstwo Skarbu Państwa informowało parlamentarzystów, ale także stronę społeczną, że wobec wyroku sądowego, korzystnego dla pana Borkowskiego i Lubelskiej Korporacji Finansowej, aby przeprowadzić proces prywatyzacji Zakładu Przemysłu Ziemniaczanego w Trzemesznie, musi dojść do porozumienia, aby wygasły roszczenia tej firmy wobec właśnie Trzemeszna. Stąd właśnie te rozmowy w pierwszej kolejności z panem Borkowskim i jego Lubelską Korporacją Finansową. Pan Borkowski oświadczył Ministerstwu Skarbu Państwa, że wszystkie roszczenia ceduje na Przedsiębiorstwo Przemysłu Spożywczego PEPEES S.A. w Łomży i to ona jest spadkobiercą wszystkich roszczeń wobec Skarbu Państwa, dlatego też Minister Skarbu Państwa odpowiadając na moją interpelację poinformował, że nie będzie trybu publicznego sprzedaży tej spółki, tylko poprzez negocjacje w pierwszej kolejności z tą firmą, która ma roszczenia wobec Skarbu Państwa. Jeśli zostaną zlikwidowane te roszczenia skarbu państwa, to przedstawi do sprzedaży tą firmę w drodze decyzji Rady Ministrów. Tutaj bardzo istotnym elementem jest to, że została kilka lat temu założona Spółka Plantatorsko - Pracownicza, która zgromadziła kapitał i chciała również uczestniczyć w procesie prywatyzacji. Gdyby to było w trybie publicznym, to oczywiście mogłaby uczestniczyć na zasadach przewidzianych właśnie w tym trybie - byłoby to bardzo dobre rozwiązanie, zar